Dzisiaj będzie post z zupełnie innej beczki. :)
Zbierałąm się
do jego napisania od jakiegoś czasu, ale sama nie wiedziałam czy kogoś to
zainteresuje.
Doskonale wiecie że nie jestem osobą wylewną jeśli chodzi o
pisanie o modzie ale tym razem będzie inaczej.
Chciałabym się z wami podzielić kilkoma spostrzeżeniami na
temat kompletowania szafy idealnej.
Tak podejmuje się tego tematu, choć do
niedawna był mi on raczej całkiem obcy.
Jestem coraz starsza i mam dość tego że każdego ranka gdy
staje przed szafą wypowiadam te magiczne słowa ‘’ nie mam się w co ubrać ‘’.
Szafa pęka w szwach, ciuchy wylatują mi na głowę, a i tak jestem niezadowolona
bo przecież nic do siebie nie pasuje.
Postanowiłam zmienić taktykę, nie chcę już mieć w szafie tylko ciuchów czy torebek które jak
szalone będą goniły trend za trendem, bo po kilku miesiącach przestają być już
tak aktrkacyjne jak wtedy gdy krzyczały do nas w sklepie ‘’ kup mnie będziesz
taka modna’’.
Przyznajcie się same przed sobą ile pieniędzy wydajecie na
ciuchy, akcesoria których wcale nie
potrzebujecie, nie chodzi tu o zaglądanie komuś do portfela, mam na myśli
czysty rachunek sumienia.
Ja takiego dokonałam i niestety był dośc
jednoznaczny, pieniądze wyrzucam w błoto.
Kazda z nas ma jakieś marzenia modowe, to torebka od projektanta, porządne buty, dobry
zegarek, klasyczna bizuterie ( nie z sieciówki ) itd.
Ja takie mam i choć lista jest dosc spora mam zamiar skupić
się na kilku rzeczach i sukcesywnie realizować te swoje marzenia bo jak się okazuje są naprawdę na
wyciągnięcie ręki.
Jest kilka zasad ktorych warto się trzymać jeśli chcemy mieć
szafie idealną( wcale nie znaczy nudną), a zarazem modną.
Postanowiłam ze raz do roku będę kupować jedną rzecz z mojej
listy ‘’ exclusiv’’, pierwszą na liście jest torebka Louis Vuitton .
Zwolenników i przeciwników tej marki jest tyle samo, ale odkąd pamiętam
wzdychałam do tej marki. Dzień zakupu ma przypadac w marcu na moje urodziny (
30 sick ), dlatego sukcesywnie odkładam pieniądze do magicznej puszki.
W kazdym
sezonie roi się od trendów ale warto wybrać ten w którym najlepiej się
czujemy a nie ten który noszą wszyscy dookoła. Skupmy się na 5 częściach garderoby na każdy sezon, a na
pewno nie utoniemy w masie niepotrzebnych ciuchów. Wiem ten pomysł wydaje się
być dość abstrakcyjny.
Basici się nie liczą możemy kupować ich tyle ile chcemy, bo
przeciez t-shirtów nigdy za wiele, ale mam tu też na myśli dobre jeansy,
swetry.
Jeśli nie możecie wytrzymać bez trendowych akcesorii danego sezonu, lub
portfel nie pozwala wam na odkladanie pieniazków na konkrenty cel, kupujcie je
ale z głową.
Jedna torebka typu shopper i kopertówka w zupełności wystarczą.
Buty także się nie liczą chyba że są z metką projektanta wtedy traktujemy je
jak 1 rzecz z 5.
Raz już próbowałam stosować się do tego typu reguł, ale
oblałam, teraz podchodzę do tego kolejny raz i mam nadzieję że mi się uda. Może być ciężko bo pracuje przecież w
ciuchach i każdego dnia przemierzam korytarze galerii handlowych które kuszą na
każdym kroku.
Jeśli nie uda mi się skupić na magicznej 5 garderoby, to na
pewno będę twarda jeśli chodzi o zakupy raz do roku typu ‘’ EXCLUSIV’’ WISH ME
LUCK!!!
Czy wy też macie jakies postanowienia, reguły których
tryzmacie się podczas zakupów, lub tworzenia swoich list must have?? Jeśli tak
to chętnie poczytam o waszych poradach.
Jestem za !!! :) Wiesz o tym doskonale :)
OdpowiedzUsuńdoskonały pomysł-popieram:)
OdpowiedzUsuńJa tez ! pamietasz nasza rozmowe ! 3mam kciuki zebys wytrwala :)!
OdpowiedzUsuńpewnie że pamiętam :) dam rade!!!
UsuńTakie same mysli snuly mi sie poglowie rok temu i w efekcie na zeszle urodziny kupilam sobie wymarzona torebke od Marca Jacobsa :) teraz zbieram na kolejna. Trzymam kciuki, zeby udalo Ci sie wytrwac :)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem! Odmówiłam sobie wielu szmatek by móc kupić upragnionego Wanga ale udało się i teraz nawet nie patrzę ma inne torebki w sieciówkach :-) na pewno dasz radę! Ja w każdym razie trzymam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuńMiałam to samo co Ty ale tez powiedziałam sobie" DOOOŚĆ PO CO CI TYLE BZDUR"póki co mi sie udaje i dzięki temu udało mi się zainwestować w wymarzony kuferek Louis Vuitton a w szafie pojawiają się same konkrety.Tobie też sie uda (*-*)
OdpowiedzUsuńDoszłam do takiego wniosku już z rok albo 2 lata temu, właśnie dlatego że rosła mi sterta ciuchów którym już nie założę i zdałam sobie sprawę, że to sa moje pieniądze. Zaczęłam sprzedawać ciuchy na różnych portalach (choć teraz nie bardzo mi się chce) i zaczęłam inwestować w rzeczy które posłużą mi dłużej (choć wiadomo że nic nie jest wieczne, po 2óch sezonach użytkowania rzeczy zaczynaja sie sypać..). Również zdałam sobie sprawę, że nie warto kupowac najgorętszych hitów sezonu, bo za chwilę mają je wszyscy i zaraz mi się nudzą, a poza tym nie chce wyglądać jak sieciówkowy manekin. Mam swój styl i się go trzymam, nie jestem co sezon inną osobą. Też mam swoją wish listę, ale bardziej przyziemną niż Ty, ale jest równie długa i ją realizuję.
OdpowiedzUsuńmasz zdecydowane racje:) kazdy ma swoja wish liste jedni bardziej przyziemna inni bardziej exclusive ale fajnie jest mieć cel i do niego dążyć :)
UsuńTeż dochodzę do takiego samego wniosku. Lepiej mieć więcej basiców typu bluzki, ale zanwestować np. w dobre jeansy czy buty ;-)))
OdpowiedzUsuńTeraz już mniej wydaje na ubrania, szafa mi się skurczyła, ale chodzę w tym, co lubię. Nie mam potrzeby ciągłego kupowania, więc trzymam kciuki. To da się wyleczyć heheh ;-))
Asiu mam nadzieję że sie z tego wylecze ale czuję że naprawde jestem na dobrej drodze :) pozdrawiam
UsuńJak ja Ciebie rozumiem.. Też zrobiłam rachunek sumienia i uruchamiam mózg w trakcie zakupów. Nie kupuję w amoku, chociaż czasem przegram. Stalo się tak po pierwsze dlatego, że poszłam na swoje mieszkanko i doszły rachunki, wydatki na życie a nie tylko swoje kaprysy. Ale też uświadomiłam sobie, że pomimo setek ciuszków w szafie nie mam się w co ubrać albo i tak chodzę w kilku ulubionych rzeczach. I teraz też poszaleję na zakupach ale kupuję to co mi pasuje do rzeczy w szafie. Wszystko jest spójne i nie msze główkować co na siebie założyć. Ale mam czasem problem z zakupami na allegro. Jako, że noszę większy rozmiar to jak coś znajdę to szarpnę a potem się okazuje, że źle leży, odsyłam, sprzedaję itp. jeszcze mnie czeka dużo pracy ale jest lepiej. I plusem tej zmiany jest to, ze mam większy porządek w szafie i nie marnuje czasu na szukanie i kombinowanie.
OdpowiedzUsuń